„IO” to historia prostego osiołka, zaczynająca się w polskim cyrku, a kończąca we włoskiej rzeźni. Przekazywane z rąk do rąk zwierzę spotyka na swej drodze zarówno ludzi dobrych, jak i złych.
W zeszłym tygodniu reżyser ze swoją ekipą zawitał do Stępiny gdzie kręciła bardzo efektowną scenę, tajemniczą. Tak opisuje prace przy schronie sam reżyser.
Czekajmy więc na premierę najnowszego filmu Skolimowskiego mając nadzieje że scena ze Stępiny pojawi się w nim.
Foto: Maciej Piękoś